niedziela, 26 lutego 2012

Kim i John (dzisiejsze :D)

Kiedy John wrócił do domu, jego zona– Kim– leżała w łóżku.
John urwał się z pracy na dwie godziny przed czasem, zaraz po tym, jak odczytał sms’a od małżonki. Jego treść brzmiała: „Kochanie, wracaj do domu jak najszybciej. Jestem w łóżku rozpalona.” Reakcja jego ciała była jednoznaczna– penis stwardniał. Teraz zostało mu tylko wymyśleć wiarygodna wymówkę, żeby skończyć pracę wcześniej.
–Wiem!– szepnął do siebie z uśmiechem.– A Ty Kolego, spokój tam!– rzekł w kierunku krocza.
...I 5 minut później już opuszczał budynek firmy. To był genialny pomysł.– myślał– Powiedzieć, że żona rozpalona w łóżku z gorączką wzywa pomocy. Ja to mam łeb!
Wchodząc do domu już rozpoczął się rozbierać. Do sypialni dotarł już bez marynarki, w rozpiętej koszuli i zaczynał właśnie rozpinać spodnie. Podniósł wzrok na żonę i zamarł. Kim była rozpalona... z gorączki...
–Kociaku, co z Tobą? Masz gorączkę?– zapytał zszokowany.
–Przecież Ci pisałam, że mam gorączkę– odpowiedziała, nie rozumiejąc o co chodzi mężowi.
–No, bo ja... myślałem... że Ty... płoniesz z pożądania...– wyjąkał.
–Mężu, mężu... czy mógłbyś mi chociaż podać aspirynę i wodę, bo sama nie jestem w stanie sobie po to podejść...
–Ależ oczywiście Kochanie.
Po zażyciu tabletki, Kim położyła się spać. Po pół godziny zbudziła się i zawołała Johna.
–Jak się czujesz? Już lepiej?
–Tak, czuję się zdrowa jak ryba.
–Może sprawdzić Ci gorączkę?– zapytał, jednocześnie puszczając do niej oczko.
–Tylko jeśli pozwolisz, żebym w pełni oddała się w Twoje ręce.
–Mówisz-masz.
I podszedł do niej, ucałował w czoło, później w policzki, powieki, kierując się ku szyi. Pieścił ustami i językiem jej kark, przygryzał płatki jej uszu, lizał ich wnętrze. W końcu złożył gorący i głęboki pocałunek na jej wargach spragnionych pieszczoty. Ujął w dłonie jej drobne piersi. Polizał kciuki i przysunął je do jej ciemnych sutków, które pod jego dotykiem stały się sterczące i jeszcze ciemniejsze. Ucałował ich czubki, delikatnie possał i zsunął się wargami na jej nagi brzuch. Całował podbrzusze i krocze Kim, która wiła się pod wpływem tych pieszczot. Nie przestając lizać jej cipki niezdarnie zrzucił z siebie ubranie.
–Kochanie, czas zmierzyć temperaturę...
I płynnym ruchem wszedł w nią. Zaczął ją posuwać szybko i mocno. Kiedy już mu niewiele brakowało do osiągnięcia pełni rozkoszy wyszedł z niej i powiedział:
–Wciąż jesteś rozpalona. Sprawdźmy z drugiej strony...
Po tych słowach Kim posłusznie przewróciła się na brzuch i wypięła w stronę Johna pośladki. Ten splunął między nie i mocno natarł na jej dziurkę. Bez większych przeszkód wsunął w nią swojego fiuta. Złapał żoną za biodra i rżnął ją jak opętany. Lewą dłoń zsunął na jej pierś, prawą skierował ku jej łonu. Ułożył ją na jej łechtaczce i szybkimi, kolistymi ruchami zaczął ją pieścić. Kim szybko osiągnęła orgazm i wykrzyknęła imię męża na całe gardło. John znów złapał żonę za biodra i jeszcze bardziej przyspieszył. Penetrował ją tak głęboko, jak sięgał jego kutas. Nagle szybko opuścił jej ciepłą i ciasną norkę i silnym strumieniem gorącej spermy wytrysnął na jej pośladki.
Wyczerpany osunął się obok Kim, ucałował w usta i z uśmiechem powiedział:
–Faktycznie już wyzdrowiałaś...
Pocałowali się ponownie i wtuleni w siebie usnęli...

środa, 22 lutego 2012

Claire, Mary i Marc ;) [z 20, 22 II 2012]

Claire i Mary umówiły się na wspólny wypad na basen. Wybrały godziny przedpołudniowe, gdyż wtedy na pływalni ruch prawie całkowicie zamiera i miałyby prawie cały basen dla siebie. Gdy dotarły na miejsce spostrzegły, że oprócz nich jest tylko jeden ratownik. Młody, silny i diabelnie przystojny z tyłkiem jak marzenie.
Kobiety, wieczne optymistki i szalone przyjaciółki postanowiły rozpalić towarzysza, by sprawdzić, czy jego męskość wytrzyma taką próbę, czy się podda chwili i pokaże swoje wymiary, skrzętne teraz ukryte pod śliskimi, opinającymi ciało kąpielówkami. One odziane w swoje skąpe dwuczęściowe bikini weszły na teren pływalni trzymając się za ręce.
– Jesteś pewna, że odważysz się na to, co sobie zaplanowałyśmy?– zapytała Mary.
– Oczywiście! Trochę się boję, ale chcę się w końcu bzykać. Już za długo żyję w celibacie.
– Ok. Jak chcesz. Dobrze, że nie mamy przed sobą takich oporów.– i puściła oczko do Claire.
Przyjaciółki weszły do największego basenu, przy którym stał Marc– ratownik. Zaczęły pływać ciało przy ciele. Kiedy przepłynęły już po dwie długości basenu, zatrzymały się w jego rogu, naprzeciw ratownika i zaczęły ze sobą flirtować. Claire ochlapywała Mary wodą, śmiejąc się przy tym swym perlistym głosem. Dziewczyny wygłupiały się, by w końcu paść sobie w ramiona. Obie spojrzały w kierunku obserwującego ich bez przerwy Marca. Mary znacznie wzruszyła ramionami, na co Claire zbliżyła usta do ust przyjaciółki i złożyła na nich namiętny i gorący pocałunek, dłonią gładząc jej pierś. Claire zeszła z pieszczotą ust niżej, muskając nimi szyję Mary, na co ta jęknęła. Jej westchnienie rozeszło się echem na całej pływalni. Obie kobiety spojrzały na ratownika, który nagle się zarumienił i szybko odwrócił tyłem do kobiet. Nie zdołał jednak ukryć swojej erekcji.
Zachwycone swoim przedstawieniem dziewczyny postanowiły zaprosić do igraszek swojego obserwatora. Claire podpłynęła do niego i zapytała:
– Witaj Marc. Jestem Claire, a tam– wskazała na przyjaciółkę– jest Mary. Obie jesteśmy bi i chciałyśmy spytać czy nie chciałbyś się do nas przyłączyć...
– Pytasz poważnie?– zapytał z niedowierzaniem Marc.
– Całkowicie poważnie...
– Chętnie bym skorzystał, ale muszę być tutaj do końca, nawet jeżeli nikt nie korzysta z basenów. Chyba, że poczekacie, za 20 minut kończę– puścił oczko.
– Ok. Popływamy jeszcze 10 minut. Później pójdziemy pod prysznic i czekamy na Ciebie w największej suszarni.
I płynnym ruchem wskoczyła do wody i wróciła do Mary.
– I co? Przyjdzie?– zapytała.
– Mówi, że za 20minut kończy pracę i dołączy do nas w suszarni.
– Myślisz, że przyjdzie? Czy może myśli, że go robimy w balona?
– Przekonamy się... Mamy jeszcze 10minut na pływanie...
Po tym czasie wyszły z basenu., gdzie zaczęło się robić ciaśniej, bo przybywało zwolenników pływania,. Wciąż mokre wyminęły Marca z dwóch jego stron i szepnęły do niego jednocześnie: Czekamy...
Pod prysznicem zaczęły się ponownie pieścić, by później od razu przejść do rzeczy. Ich pocałunki, początkowo delikatne i subtelne, pogłębiały się i były bardziej natarczywe. Claire pieściła piersi Mary przez stanik, a ta głaskała przyjaciółkę po kroczu przez majtki. Wzajemnie się rozebrały i zaczęły wspólną wędrówkę po ciele drugiej. Mary wsunęła w mokrą Claire dwa palce, zaczęła nimi poruszać, zwiększając szybkość tych ruchów. Zachwycona Claire szybko osiągnęła orgazm i odwdzięczyła się Mary pieszcząc językiem jej najintymniejsze partie ciała. Ta wiła się w orgazmie i krzyknęła zadowolona. Claire zaprzestała tych pieszczot, zakręciła wodę w prysznicu i powiedziała:
– Kochana, musimy się zbierać do suszarni... Ostre bzykanko wzywa...
Owinięte jedynie w ręczniki, weszły pewnym krokiem do rodzinnej suszarni. Całkiem nagie stanęły przy suszarkach, kiedy ich uszom dało się słyszeć delikatne pukanie...
– Proszę– rzekły jednocześnie.
W drzwiach stał oniemiały widokiem ratownik. Przyszedł tu z mieszanymi uczuciami, gdyż był prawie pewny, że te dwie, niezwykle piękne kobiety robią sobie z niego żarty. Nie spodziewał się, że faktycznie będą tu na niego czekać... do tego całkiem nagie...
Zamknął za sobą drzwi, zasunął zasuwkę. Jego penis był już w wzwodzie. Obie kobiety zbliżyły się do niego. Złożyły na jego policzkach pocałunki. Claire pocałowała go namiętnie w usta, a Mary kucnęła przed nim i zsunęła z niego kąpielówki. Zaprowadziły Marca na ławeczkę stojącą na środku pomieszczenia, kazały mu usiąść, co ten posłusznie uczynił. Claire ponowiła pocałunek. Mary uklęknęła przed ratownikiem i rozpoczęła pieścić go oralnie. Marc ujął w dłonie piersi Claire, kciukami drażniąc jej sutki, które stwardniały i zrobiły się sterczące. Przyjaciółki, ułożyły ratownika na ręczniku ułożonym na podłodze. Claire, nie przestając go całować, usiadła na nim okrakiem i przyjęła jego wielką i twardą męskość w siebie. Mary natomiast uklękła nad jego twarzą, domagając się pieszczot językiem. Dziewczyny, siedząc do siebie twarzami, złączyły usta w gorącym pocałunku. Dłońmi rozpoczęły pieścić nawzajem swoje piersi. Claire przyspieszyła tempa ujeżdżając Marca. Kiedy Mary już dochodziła do orgazmu, Marc spuścił się w środku siedzącej i posuwającej go dziewczyny, która jednocześnie z nim zaczęła szczytować. Wszyscy zastygli w miłosnym uniesieniu na kilka chwil. Obie zeszły z ratownika, ułożyły się po jego bokach, i wspólnie z nim złączyły usta w pocałunku. Po chwili penis Marca znów sterczał gotowy do akcji. Ty razem na podłodze ułożona została Claire. Między jej udami znalazła się głowa Mary, która spijała z niej soki przyjaciółki zmieszane z nasieniem Marca. Zachęcająco wypięła pośladki w stronę chłopaka. Ten, zagłębił swój język między jej pośladkami. Wprawnymi ruchami lizał jej cipkę, zbliżając się ku jej drugiej dziurce. Swojego penisa włożył do ust leżącej Claire, która pośliniła go obficie. Marc wrócił na swoją poprzednią pozycję. Delikatnym ruchem zaczął wchodzić w dupcię Mary. Początkowo szło to bardzo opornie, jednak po ponownym wylizaniu tej dziurki, penis zaczął się w nią wsuwać. Ruchy kochanka pierwotnie były powolne i delikatne. Kiedy Mary rozluźniła się, Marc przyspieszył i teraz posuwał ja szybko i głęboko.  Mary nie przestawała w tym czasie pieścić przyjaciółki, która jako pierwsza zaczęła szczytować. Po ochłonięciu wysunęła się spod Mary i wsunęła ponownie w drugą stronę tak, że jej twarz znajdowała się teraz poniżej jej cipki i tyłka, który wciąż był penetrowany przez Marca. Uniosła swą twarz i posmakowała soków przyjaciółki. Zaczęła w nią wsuwać swoje zgrabne paluszki, język natomiast skierowała na jądra mężczyzny. Zaczęła je lizać i delikatnie ssać. Zachwyceni, wszyscy jęczeli w ekstazie. Mary, mając przed twarzą genitalia koleżanki, ponownie rozpoczęła ją pieścić oralnie, co ta zaskoczona skwitowała subtelnym pomrukiem. I znów, wszyscy jednocześnie osiągnęli orgazm. Marc ponownie spuścił się, tym razem w tyłku Mary zostawiając cząstkę siebie. Obie kobiety wyczerpane ułożyły się przy bokach kochanka. Wtuliły się w niego i delikatnie masowały jego tors, brzuch i siebie nawzajem.
Kiedy ochłonęli, Marc rzekł do nich:
– Dziewczyny, byłyście niesamowite. Chętnie bym to z Wami powtórzył...
– Żaden problem, zawsze możesz się umówić z nami obiema lub z każdą z nas z osobna.
Wymienili się numerami Komorek i z błogimi uśmiechami rozeszli się w swoje strony.

wtorek, 21 lutego 2012

LESROTYK Daisy i Pola [z 13,15 II 2012r.]


Daisy i Pola były przyjaciółkami już od czasów piaskownicy. Cały czas trzymały się razem, przysięgały sobie dozgonną przyjaźń. Nie brały w ogóle pod uwagę faktu, że cokolwiek mogłoby je poróżnić i zniszczyć łączącą je więź. Żadna z nich nie podejrzewała, że kiedykolwiek się zakocha... w kobiecie... Pociąg do siebie odkryły w latach szkoły średniej. Były nierozłączne, jena szkoła, jedna ławka szkolna.
Daisy pokochała przyjaciółkę całym sercem. Wiedziała, że nigdy nie obdarzy żadnego mężczyzny takim uczuciem, jakim darowała Polę. Nie przyznała się jednak do tego przyjaciółce bojąc się odrzucenia. W ogóle nie sądziła, że może być dla niej kimś więcej aniżeli najserdeczniejszą koleżanką.
Pola przeżywała wewnętrzną wojnę ze sobą. Przerażała sama siebie. Jak to możliwe, że kocha Daisy?! Chcąc odgonić od siebie „głupie myślenie”, Pola często spotykała się z chłopakami, chodziła na randki. Nigdy jednak nie potrafiła przełamać się i pozwolić się pocałować któremukolwiek ze swych adoratorów. Całować, dotykać, pieścić i kochać Pola chciała jedynie Daisy. Te wszystkie randki były dla nie tylko przykrywką, żeby6 się nie wydało. Aż do pewnego czasu...
Daisy przygotowywała imprezę z okazji swoich osiemnastych urodzin. Zaprosiła wiele koleżanek i kolegów. Jak wiadomo, osiemnastka= alkohol. Impreza zakończyła się koło 3 nad ranem. Pola została, by pomóc choć odrobinę posprzątać. Skończyły, gdy dochodziła już 4. Pola postanowiła zostać na resztę nocy u przyjaciółki, gdyż nie napawało jej optymizmem powrót o tej godzinie przy 25-stopniowym mrozie.
Jak zwykle, gdy dziewczyny spały u siebie, miały dzielić jedno łóżko. Pola jednak zdecydowała się przed snem na prysznic. Daisy położyła się spać jak zwykle, w samej bieliźnie. Pola pod prysznicem musiała ochłonąć i wytrzeźwieć, by móc zapanować nad pragnieniami zbliżenia z przyjaciółką. Stała pod prysznicem już ponad 20 minut, właśnie wychodziła z kabiny, kiedy do łazienki weszła wciąż pijana Daisy. Zawstydziła się trochę, gdyż nie spodziewała się nikogo zastać w toalecie. Urzeczona widokiem nagiej przyjaciółki, nieświadoma swoich poczynań, zbliżyła się do niej, przytuliła i pocałowała. Zaszokowana, ale i uradowana Pola pogłębiła pocałunek i objęła Daisy. Wiedziała, że nie powinna w ten sposób wykorzystywać przyjaciółki, ale nie mogła się od tego powstrzymać. Wciąż wilgotna na całym ciele, załapała Daisy za rękę i zaprowadziła do jej pokoju. Ułożyła przyjaciółkę na stłamszonej pościeli i zaczęła całować. Pieściła ustami twarz, uszy i usta dziewczyny. Składała czułe pocałunki za uszami Daisy szepcząc słowa miłości, jaką ją obdarzyła. Daisy, dotąd biernie uczestnicząca w tym wszystkim, wzięła dłoń przyjaciółki i ułożyła na nabrzmiałej już piersi. Zaskoczona Pola wprawnym ruchem rozpięła jej stanik. Delikatnymi ruchami zaczęła pieścić jej piersi, palcami drażniąc różową sutkę. Ta jak na zawołanie stwardniała. Urzeczona widokiem Pola pochyliła się nad biustem przyjaciółki i wzięła do ust sterczącą sutkę. Językiem zaczęła po niej wodzić i powoli ssać. Drugą pierś pieściła dłonią. Zachwycona Daisy jęknęła w rozkoszy. Widząc zadowolenie przyjaciółki, Pola postanowiła posunąć się i krok dalej. Nie zaprzestając pocałunków zsunęła się na jej brzuch. Cmoknęła jej kobiecość przez kuse majteczki z czarnej, delikatnej koronki, po czym zjechała ustami w dół. Głaskała i całowała uda przyjaciółki. Językiem delikatnie drażniła ich wewnętrzną stronę. Powoli wsunęła jeden palec pod brzeg majteczek i przesunęła go w dół, skrupulatnie pomijając jej pączek. Rozpalona Daisy uniosła biodra w górę, dając pozwolenie na ściągnięcie zbędnej bielizny. Jej prośba została wysłuchana i Pola wolnym ruchem zsunęła z przyjaciółki mokre od soków majteczki.
Kiedy obie dziewczyny były już nagie, Pola kontynuowała wędrówkę po ciele rozpalonej przyjaciółki. Całowała jej stopy. Pocałunkami tworzyła sobie ścieżkę do upragnionego celu– wilgotnej muszelki Daisy. Daisy wiła się w rozkoszy. Pola zaczęła całować cipkę przyjaciółki najpierw z wierzchu, omijając najbardziej spragnione dotyku jej części. Całując wewnętrzną stronę ud dziewczyny, wsunęła w nią powoli i delikatnie paluszek, po czym zaczęła nim poruszać do przodu i do tyłu, co po chwila przyspieszając. Kiedy widziała, że Daisy już prawie szczytuje zaprzestała ruchów palcami i po chwili, kiedy ta ochłonęła trochę, zbliżyła do jej łona swoją twarz. Cmoknęła Daisy w mokre wargi i zaczęła ją pieścić językiem. Rozpalona do czerwoności dziewczyna zagryzając wargi jęknęła w orgazmie.
Wyczerpane dziewczyny opadły na pościel. Zauroczona doznaniami Daisy przytuliła i złożyła pocałunek na ustach przyjaciółki. Pola zdała sobie sprawę, że przyjaciółka jest już całkowicie trzeźwa i zrobiło jej się wstyd, że nie potrafiła zatrzymać swojej żądzy, i że Daisy poznała jej tajemnicę. Daisy z błogim uśmiechem pogłaskała Polę po policzku.
– Daisy, ja Cię przepraszam... Wybacz, proszę... Poniosło mnie... Sama wiesz... Alkohol i w ogóle...– zaczęła się tłumaczyć Pola.
– Poluś, Kochanie... nie przepraszaj. Widzę, że chciałaś tego tak samo mocno jak i ja. Pozwól, że teraz ja Tobie sprawię przyjemność, przynajmniej taką, jakiej Ty mnie dostarczyłaś.
Daisy obróciła się na bok i wzięła w dłoń pierś Poli. Drugą zaczęła pieścić ustami i językiem. Przeniosła się na wyższe partie ciała przyjaciółki. Zaczęła ją całować po szyi i całej twarzy. Złożyła na jej Utach namiętny pocałunek, który został odwzajemniony. Dłońmi gładziła brzuch, piersi i wewnętrzną stronę ud Poli. Wciąż całując rozpoczęła penetrować przyjaciółkę dwoma placami jednocześnie. Wysunęła z niej je i zbliżyła do ich złączonych w głębokim pocałunku ust. Obie zasmakowały soków Poli. Daisy wodziła ustami po całym ciele przyjaciółki skrupulatnie omijając jej kobiecość. Kiedy postanowiła posmakować jej wilgotnego pączka, zrobiła to szybko i zachłannie, dokładnie spijając wszystkie krople cudownego nektaru Poli. Lizała językiem jej wargi sromowe, delikatnie ssała jej łechtaczkę, co chwila zwiększając siłę ciągu. Wsunęła język do jej wnętrza, i zaczęła nim poruszać. Pola jęknęła i wiła się na łóżku w ekstazie.
Kiedy pola doszła już do siebie, Daisy złożyła na ustach przyjaciółki pocałunek. Wsunęła się pod kołdrę, przytuliły i usnęła nagie w swych ramionach.
Następnego dnia z rana, obie zawstydzone, wyjawiły sobie uczucia i ponownie, zmęczone pieszczotami usnęły...

poniedziałek, 20 lutego 2012

Tom i Jane cz. II [z 14 II 2011r.]

Już  w drodze pod prysznic ogarnął ich potworny żar namiętności. Już w korytarzu Tom zaczął gładzić tyłek Jane prowadzącej go do łazienki. Wyczerpana wzięła go za obie ręce i wprowadziła go do kabiny prysznicowej, gdzie słabym głosem powiedziała do niego:
- Umyj mnie, proszę, a znów będę Twoja...
Zachęcony Tom zmoczył ciało swojej kochanki strumieniem chłodnej wody. Namydlił dłonie i rozpoczął wędrówkę po ciele Jane.
Delikatnymi kolistymi ruchami rozmasowywał kark i ramiona dziewczyny stojąc za jej plecami. Namydlił całe plecy, przylgnął do niej swoim ciałem obejmując jej piersi swoimi dłońmi. Jane zamruczała z rozkoszy jednocześnie czując twardą męskość Toma  na swych pośladkach. Wciąż obejmując ją ramionami Tom namydlił piersi i brzuch ukochanej, przesuwając dłonie coraz niżej i niżej, aż w końcu sięgnął upragnionego miejsca– rozpalonego łona Jane. Jednak nie poświęcił mu tyle uwagi, ile by pragnął. Kucając umył jej nogi. Gdy skończył zwrócił się do niej słowami:
- Czas, abyś teraz Ty zajęła się mną... Zmyj ze mnie te brudne rzeczy, których się dopuściliśmy...
- Czyżbyś czegokolwiek żałował?
- Nie, skądże. Przecież wiesz jak lubię te nasze igraszki.
- Mam nadzieję- powiedziała do niego z uśmiechem i wzięła się za namydlanie Toma.
W przeciwieństwie do niego wędrówkę rozpoczęła od stóp. Pieściła spienionymi dłońmi każdy palec u stopy, powoli posuwając się do góry. Dotarłszy do jego wydepilowanego krocza pieściła delikatnie, czasami ostrożnie drapiąc jego mosznę. Kiedy spostrzegła, że już mu niewiele brakuje do osiągnięcia orgazmu zaprzestała tych pieszczot, co skwitowane było wyraźnym niezadowoleniem ze strony Toma.
- Dlaczego nie dasz mi skończyć?- zapytał.
- Tak trzeba. Jeszcze nie czas- odpowiedziała  z zagadkowym uśmiechem Jane.
Zaczęła więc namydlać jego plecy, aby choć trochę ochłonął. Kiedy już to nastąpiło zajęła się jego torsem, a następnie znów twardym penisem poruszając ręką obejmującą GO w górę i w dół, tym samym znów doprowadzając go na granicę wytrzymałości. Tak podniecony Ton szybko i niedbale spłukał Jane i siebie. Unosząc ją do góry i opierając o ścianę kabiny posadził kochankę na swojej sterczącej i wyprężonej męskości. Gwałtownym i szybkim ruchem wszedł w nią cały. Zrobił to tak szybko, że zaskoczona Jane nie wiedziała co się dzieje. Gdy spostrzegła, gdzie się znajduje zaczęła skurczać i rozkurczać mięsnie krocza i kręcić biodrami doprowadzając tym Toma do szaleństwa, który zaczął ją szybko i dogłębnie posuwać. Penetrował jej dziurkę w ekstremalnie szybkim tempie.
- Och Tom! Nie przestawaj! Pieprz mnie!- krzyczała w ekstazie Jane.
Zachęcony tym jeszcze bardziej Tom przyspieszył, mimo iż wydawało isę to już niemożliwe. Jak się spodziewał- zakończył dosyć szybko wytryskując w Jane mocnym, ciepłym strumieniem spermy. Zachwycona i szczytująca w tym samym czasie kobieta wygięła swoje ciało w łuk i krzyknęła z rozkoszy.
Kiedy już troszkę ochłonęli, wciąż jednak przebywając w tej pozycji Jane zwróciła się do niego:
- Nie wychodź jeszcze. Uwielbiam Cie czuć w sobie.
Przytuleni do siebie i zupełnie wyczerpani spędzili tak parę minut.
Wzięli jeszcze szybki prysznic i nadzy położyli się na łóżku. Zasnęli wciąż nawzajem się pieszcząc...
Jane przyśniła się bardzo realistyczna i gorąca scena...

Tom i Jane cz. I [z 19 VII 2010r.]


Tom przyszedł do Jane jak zwykle późną porą. Ona otworzyła mu drzwi odziana tylko w bieliznę z czarnej koronki z kokardkami czerwonej, satynowej wstążki. Tom z zachwytu gwizdnął.
- To nowe?- zapytał.
- Tak, kupiłam z myślą o naszym dzisiejszym spotkaniu. Dzisiaj mamy rocznicę naszego pierwszego zbliżenia...
- Tak, wiem, pamiętam. Też mam dla Ciebie coś specjalnego.
Mówiąc to rozpiął swój płaszcz. Mimo zimna panującego na zewnątrz pod spodem był nagi. Jane, jak zwykle gdy ujrzała do w stroju Adama, zaparło jej dech w piersiach.
- Jesteś taki piękny.- powiedziała z nieukrywanym zachwytem.
- To jeszcze nie koniec niespodzianek- odparł wręczając jej mały, podłużny pakunek zapakowany w kolorowy papier.
Zaskoczona Jane wzięła go od niego i zaczęła rozpakowywać. Jej oczom ukazał się imponujących rozmiarów wibrator. Zachwyconym wzrokiem podziękowała Tomowi za wspaniały prezent tak, jak potrafiła najlepiej, zaprosiła go do swojej sypialni.
Postanowiła, że już dziś wypróbują nową zabawkę. Tom, wciąż nagi usiadł na łóżku jak kazała mu Jane. W tym czasie ona włączyła spokojną, powolną muzykę, do której zaczęła tańczyć. Nowy, metaliczny wibrator ułożyła na łóżku w kroczu Toma ażeby ten mógł go delikatnie pieścić swoją wibracją. Ustawiła go na najmniejszą prędkość i wróciła na środek pokoju tańczyć dla niego. Kręciła przy tym biodrami, rekami błądziła po brzuchu i swoich nabrzmiałych już piersiach. Odwróciła się do niego tyłem zachęcająco wypinając swój tyłek w stronę kochanka. Słysząc, że ten się podnosi zwróciła się do niego spokojnym, lecz stanowczym głosem:
- Zostań tam i podziwiaj.
Posłusznie znów usiadł. Jego penis był już naprężony, osiągnął swoje maksymalne rozmiary. Tom zaczął go powoli masować, co spotkało się z niezadowoleniem Jane, która stwierdziła:
- Teraz to nasz nowy metaliczny przyjaciel Cię pieści, więc proszę, nie rób mu konkurencji- po czym uśmiechnęła się rozbrajająco.
Tom zaprzestał więc własnych pieszczot i skupił się ma przyjemności jaką dawał mu wibrator pieszczący jego jądra i prącie oraz na oglądaniu spektaklu, który wystawiała przed nim prawie naga Jane.
Jane wróciła do tańca. Znów zaczęła kręcić biodrami eksponując zachwycający tyłek odziany w skąpe stringi chcąc tym samym jeszcze bardziej podniecić Toma. Pieściła go przy tym delikatnymi ruchami. Jej ręce przesunęły się na piersi. Odwróciła się do niego twarzą. Zaczęła je pieścić kolistymi ruchami raz delikatnie, raz mocniej stale przy tym cichutko pojękując. Swoimi długimi paznokciami drażniła swoje sutki przez cienki materiał stanika. W oczach Toma ujrzała odbicie własnego pożądania, ale nie przestała dla niego tańczyć. Kiedy spojrzała na jego krocze jej podniecenie sięgnęło zenitu. Ręce mimowolnie zsunęła niżej, na swoją myszkę. Pieściła najpierw jej wierzch, ale nie wystarczało jej to, więc  zsunęła rękę niżej, na wilgotny, wciąż ukryty skarb. Przesuwała po nim ręką w górę i w dół. Kiedy już prawie osiągnęła szczyt przestała i spojrzała zamglonym wzrokiem na zachwyconego tym spektaklem Toma. Powoli zsunęła  z ramion szelki biustonosza po czym rozpięła go i rzuciła Tomowi, który złapał go i przytulił do siebie jak najcenniejszy skarb. Jane znów zaczęła wędrówkę po swoim ciele. Pieściła nagie piersi tuż przed Tomem, ale ten nie mógł jej nawet dotknąć. Patrzył na nią i płonął. Jane znów odwróciła się do niego tyłem i nisko się schylając zaczęła zsuwać z bioder stringi eksponując przy tym swój lśniący z wilgoci pączek którego widok zachwycił Toma do tego stopnia, że złamał zakaz Jane i podszedł do niej chcąc jej dotknąć.
- Tom, okazałeś się niegrzecznym chłopcem... Muszę Cię ukarać za Twoje nieposłuszeństwo...
Po tych słowach wyciągnęła ze swojej skrzyneczki z zabawkami kajdanki, którymi przypięła Toma do poręczy łóżka. Wibrator znów ułożyła tak, aby pieścił on mosznę Toma, a sama powróciła do pieszczot swojego spragnionego ciała. Tym razem swoją dłoń od razu skierowała miedzy nogi. Usiadła na krześle na wprost zakutego kochanka, aby ten dokładnie widział, co robi. Swoimi długimi, zgrabnymi placami rozłożyła zaróżowione wargi i zaczęła delikatnie pieścić swoją łechtaczkę. Drugą dłonią pieściła na zmianę każdą z piersi. Dłonią, które tkwiła między jej udami co po chwila naciskała na swój maleńki guziczek. Delikatnie drażniła do paznokciem, co potęgowało jej doznania. Powoli zaczęła wsuwać do środka dwa palce, po czym zaczęła nimi rytmicznie poruszać. Już po chwili tkwiły w niej nie dwa, lecz cztery ociekające sokiem palce...
Kiedy podniosła wzrok na Toma ujrzała, że i jemu długo nie zostało do osiągnięcia orgazmu.
Jane postanowiła więc, że teraz jego chwilę pomęczy swoimi pieszczotami. Podeszła do niego  powoli kręcąc biodrami i wsunęła mu do ust swoje wciąż wilgotne palce. Tom oblizał jej dokładnie. Jane podała mu usta do pocałunku. Jak zwykle, tak i tym razem pocałunek Toma zrobił na niej piorunujące wrażenie. Swoją dłoń skierowała na jego klejnoty i delikatnie ściskając jego penisa zaczęła go pieścić poruszając ręką w górę i w dół. Czułą delikatne wibracje, którymi obdarowywał Toma jej nowy prezent. Swoją głowę skierowała na jego krocze. Już po chwili pieściła go oralnie, dłonią masując jego jądra. Spragniona pieszczot rozpięła kajdanki Tomowi i wręczyła mu do ręki lśniący wibrator ze słowami:
- Wiesz, co z nim zrobić...
Zachwycony Tom położył się na łóżku, a na nim Jane, która głowę skierowała ponownie na krocze kochanka , a swoje krocze tuż nad jego twarz. Znowu zaczęła masować jego penisa ustami, a Tom zaczął ją delikatnie pieścić najpierw palcami, a potem językiem. Wibratorem masował jej analne oczko. Nastawił go na maksymalną prędkość i włożył w wilgotne wejście jej muszelki. Jane jęknęła w zachwycie. Tom zaczął nim poruszać w jej wnętrzu, ale niespodziewanie wyciągnął go i wsunął do ciasnego tyłka jednym, szybkim ruchem, a spragnioną myszkę znów zaczął lizać bez opamiętania. Jane wiła się na nim z rozkoszy, jaką dawał jej jego język oraz wibrator głęboko wciśnięty w jej odbyt, nie przestając jednak pieścić Toma.
Ich orgazm nadszedł jednocześnie. On wytrysnął mocnym strumieniem nasienia wprost do jej ust, które z radością przyjęły ten ciepły, lepki prezent. Kiedy Jane szczytowała, Tom nie zaprzestał jej pieścić językiem. Dołączył do niego swoje zwinne palce, którymi penetrował jej wnętrze, czując na nich wibracje wibratora wetkniętego między jej pośladki.
Oboje wyczerpani ruszyli w stronę łazienki, aby wziąć wspólny prysznic...

początek ;)

witam :)

długo się zastanawiałam nad tym, czy założyć ten blog czy nie. pierwsze myśli pojawiły się jeszcze w 2010r., kiedy to napisałam swojego pierwszego w życiu erotyka :)

piszę nie tylko erotyki. zaczęłam romans, czasem jakiś wierszy rymowany odzwierciedlający moje uczucia czy w ogóle to, co akurat przezywam :)

życzę miłej lektury :)
pozdrawiam
J.