Claire i Mary umówiły się na wspólny wypad na basen. Wybrały godziny przedpołudniowe, gdyż wtedy na pływalni ruch prawie całkowicie zamiera i miałyby prawie cały basen dla siebie. Gdy dotarły na miejsce spostrzegły, że oprócz nich jest tylko jeden ratownik. Młody, silny i diabelnie przystojny z tyłkiem jak marzenie.
Kobiety, wieczne optymistki i szalone przyjaciółki postanowiły rozpalić towarzysza, by sprawdzić, czy jego męskość wytrzyma taką próbę, czy się podda chwili i pokaże swoje wymiary, skrzętne teraz ukryte pod śliskimi, opinającymi ciało kąpielówkami. One odziane w swoje skąpe dwuczęściowe bikini weszły na teren pływalni trzymając się za ręce.
– Jesteś pewna, że odważysz się na to, co sobie zaplanowałyśmy?– zapytała Mary.
– Oczywiście! Trochę się boję, ale chcę się w końcu bzykać. Już za długo żyję w celibacie.
– Ok. Jak chcesz. Dobrze, że nie mamy przed sobą takich oporów.– i puściła oczko do Claire.
Przyjaciółki weszły do największego basenu, przy którym stał Marc– ratownik. Zaczęły pływać ciało przy ciele. Kiedy przepłynęły już po dwie długości basenu, zatrzymały się w jego rogu, naprzeciw ratownika i zaczęły ze sobą flirtować. Claire ochlapywała Mary wodą, śmiejąc się przy tym swym perlistym głosem. Dziewczyny wygłupiały się, by w końcu paść sobie w ramiona. Obie spojrzały w kierunku obserwującego ich bez przerwy Marca. Mary znacznie wzruszyła ramionami, na co Claire zbliżyła usta do ust przyjaciółki i złożyła na nich namiętny i gorący pocałunek, dłonią gładząc jej pierś. Claire zeszła z pieszczotą ust niżej, muskając nimi szyję Mary, na co ta jęknęła. Jej westchnienie rozeszło się echem na całej pływalni. Obie kobiety spojrzały na ratownika, który nagle się zarumienił i szybko odwrócił tyłem do kobiet. Nie zdołał jednak ukryć swojej erekcji.
Zachwycone swoim przedstawieniem dziewczyny postanowiły zaprosić do igraszek swojego obserwatora. Claire podpłynęła do niego i zapytała:
– Witaj Marc. Jestem Claire, a tam– wskazała na przyjaciółkę– jest Mary. Obie jesteśmy bi i chciałyśmy spytać czy nie chciałbyś się do nas przyłączyć...
– Pytasz poważnie?– zapytał z niedowierzaniem Marc.
– Całkowicie poważnie...
– Chętnie bym skorzystał, ale muszę być tutaj do końca, nawet jeżeli nikt nie korzysta z basenów. Chyba, że poczekacie, za 20 minut kończę– puścił oczko.
– Ok. Popływamy jeszcze 10 minut. Później pójdziemy pod prysznic i czekamy na Ciebie w największej suszarni.
I płynnym ruchem wskoczyła do wody i wróciła do Mary.
– I co? Przyjdzie?– zapytała.
– Mówi, że za 20minut kończy pracę i dołączy do nas w suszarni.
– Myślisz, że przyjdzie? Czy może myśli, że go robimy w balona?
– Przekonamy się... Mamy jeszcze 10minut na pływanie...
Po tym czasie wyszły z basenu., gdzie zaczęło się robić ciaśniej, bo przybywało zwolenników pływania,. Wciąż mokre wyminęły Marca z dwóch jego stron i szepnęły do niego jednocześnie: Czekamy...
Pod prysznicem zaczęły się ponownie pieścić, by później od razu przejść do rzeczy. Ich pocałunki, początkowo delikatne i subtelne, pogłębiały się i były bardziej natarczywe. Claire pieściła piersi Mary przez stanik, a ta głaskała przyjaciółkę po kroczu przez majtki. Wzajemnie się rozebrały i zaczęły wspólną wędrówkę po ciele drugiej. Mary wsunęła w mokrą Claire dwa palce, zaczęła nimi poruszać, zwiększając szybkość tych ruchów. Zachwycona Claire szybko osiągnęła orgazm i odwdzięczyła się Mary pieszcząc językiem jej najintymniejsze partie ciała. Ta wiła się w orgazmie i krzyknęła zadowolona. Claire zaprzestała tych pieszczot, zakręciła wodę w prysznicu i powiedziała:
– Kochana, musimy się zbierać do suszarni... Ostre bzykanko wzywa...
Owinięte jedynie w ręczniki, weszły pewnym krokiem do rodzinnej suszarni. Całkiem nagie stanęły przy suszarkach, kiedy ich uszom dało się słyszeć delikatne pukanie...
– Proszę– rzekły jednocześnie.
W drzwiach stał oniemiały widokiem ratownik. Przyszedł tu z mieszanymi uczuciami, gdyż był prawie pewny, że te dwie, niezwykle piękne kobiety robią sobie z niego żarty. Nie spodziewał się, że faktycznie będą tu na niego czekać... do tego całkiem nagie...
Zamknął za sobą drzwi, zasunął zasuwkę. Jego penis był już w wzwodzie. Obie kobiety zbliżyły się do niego. Złożyły na jego policzkach pocałunki. Claire pocałowała go namiętnie w usta, a Mary kucnęła przed nim i zsunęła z niego kąpielówki. Zaprowadziły Marca na ławeczkę stojącą na środku pomieszczenia, kazały mu usiąść, co ten posłusznie uczynił. Claire ponowiła pocałunek. Mary uklęknęła przed ratownikiem i rozpoczęła pieścić go oralnie. Marc ujął w dłonie piersi Claire, kciukami drażniąc jej sutki, które stwardniały i zrobiły się sterczące. Przyjaciółki, ułożyły ratownika na ręczniku ułożonym na podłodze. Claire, nie przestając go całować, usiadła na nim okrakiem i przyjęła jego wielką i twardą męskość w siebie. Mary natomiast uklękła nad jego twarzą, domagając się pieszczot językiem. Dziewczyny, siedząc do siebie twarzami, złączyły usta w gorącym pocałunku. Dłońmi rozpoczęły pieścić nawzajem swoje piersi. Claire przyspieszyła tempa ujeżdżając Marca. Kiedy Mary już dochodziła do orgazmu, Marc spuścił się w środku siedzącej i posuwającej go dziewczyny, która jednocześnie z nim zaczęła szczytować. Wszyscy zastygli w miłosnym uniesieniu na kilka chwil. Obie zeszły z ratownika, ułożyły się po jego bokach, i wspólnie z nim złączyły usta w pocałunku. Po chwili penis Marca znów sterczał gotowy do akcji. Ty razem na podłodze ułożona została Claire. Między jej udami znalazła się głowa Mary, która spijała z niej soki przyjaciółki zmieszane z nasieniem Marca. Zachęcająco wypięła pośladki w stronę chłopaka. Ten, zagłębił swój język między jej pośladkami. Wprawnymi ruchami lizał jej cipkę, zbliżając się ku jej drugiej dziurce. Swojego penisa włożył do ust leżącej Claire, która pośliniła go obficie. Marc wrócił na swoją poprzednią pozycję. Delikatnym ruchem zaczął wchodzić w dupcię Mary. Początkowo szło to bardzo opornie, jednak po ponownym wylizaniu tej dziurki, penis zaczął się w nią wsuwać. Ruchy kochanka pierwotnie były powolne i delikatne. Kiedy Mary rozluźniła się, Marc przyspieszył i teraz posuwał ja szybko i głęboko. Mary nie przestawała w tym czasie pieścić przyjaciółki, która jako pierwsza zaczęła szczytować. Po ochłonięciu wysunęła się spod Mary i wsunęła ponownie w drugą stronę tak, że jej twarz znajdowała się teraz poniżej jej cipki i tyłka, który wciąż był penetrowany przez Marca. Uniosła swą twarz i posmakowała soków przyjaciółki. Zaczęła w nią wsuwać swoje zgrabne paluszki, język natomiast skierowała na jądra mężczyzny. Zaczęła je lizać i delikatnie ssać. Zachwyceni, wszyscy jęczeli w ekstazie. Mary, mając przed twarzą genitalia koleżanki, ponownie rozpoczęła ją pieścić oralnie, co ta zaskoczona skwitowała subtelnym pomrukiem. I znów, wszyscy jednocześnie osiągnęli orgazm. Marc ponownie spuścił się, tym razem w tyłku Mary zostawiając cząstkę siebie. Obie kobiety wyczerpane ułożyły się przy bokach kochanka. Wtuliły się w niego i delikatnie masowały jego tors, brzuch i siebie nawzajem.
Kiedy ochłonęli, Marc rzekł do nich:
– Dziewczyny, byłyście niesamowite. Chętnie bym to z Wami powtórzył...
– Żaden problem, zawsze możesz się umówić z nami obiema lub z każdą z nas z osobna.
Wymienili się numerami Komorek i z błogimi uśmiechami rozeszli się w swoje strony.